Chateau La Martinette

Posted on

Przyznaję, iż Chateau La Martinette odwiedziliśmy dopiero niedawno. Jest to stosunkowo nowa winnica na mapie, bo choć założona w 1620 r. miejsce to jednak zyskało nową piwnicę i nowe życie od 2018r. W 2011r. stery tutaj objął nowy właściciel- Alexei Dmitriev (reprezentant) z dwoma jakże tajemniczymi partnerami konsorcjum.  Kilometry kamiennych murków odnowionych z pełnym poszanowaniem tradycji na 300ha posiadłości. Ten rozmach i ta dbałość o szczegóły.

W Chateau Martinette powitały nas 42 ha samej winorośli. Posiadłość leży w departamencie Var, w uroczej miejscowości Lorgues. Sama miejscowość warto zobaczyć, przespacerować się, wstąpić do sklepików czy zjeść coś, a w okolicy czeka nas jeszcze wiele winnic. Wracając do Chateau la Martinnette – dojazd jest ciut skomplikowany i najbardziej odpowiedni dla małej kaczuszki Citroen 2CV lub 4×4. Powróciliśmy za to prosto z nowej piwnicy w dół, wśród róż, poprzez winnicę, pola, koło zamku, przez park i drogą przez fosę. W niczym nie przeszkadzał nam chłodny deszczowy dzień wczesnej wiosny. Brzmi bajkowo?

Bajka ta rządzi się również swymi regułami. 3 rożne wizyty w zależności od Waszych preferencji to 12, 22 i 39 euro.  Można zwiedzić piwnicę, zobaczyć ulubione mniej lub bardziej, a z całą pewnością w pełni betonowe jaja, degustować w odpowiednich warunkach oraz liczyć na przejażdżkę po winnicy.  Z tarasu rozciąga się niezwykły, oszałamiający i dostojny widok na winnice. Tutaj, w tym miejscu bez wątpienia spotyka się Wschód Europy z Południem. Oczami wyobraźni widzę wspaniałe przyjęcia w tym miejscu.

Spotyka się w tym miejscu wschód z południem i niewątpliwie spędzicie tutaj wyjątkowe chwile wśród wspanialej prowansalskiej przyrody. Czeka tutaj dobra, pomocna obsługa. To był strzał w 10. Uśmiechnięta, szczera i niezwykle sympatyczna dziewczyna  powitała nas z wielkim zaangażowaniem. Polecane przez nią różowe wino pomimo powszechnie już znanego mojego braku większej sympatii do różu okazało się jednym z najlepszych jakie od długiego czasu miałam okazję próbować. Mowa tutaj o wiosennym klimacie wina w kolorze delikatnego acz zdrowego łososia. Reflets de Argen’s, AOP Cotes de Provence. Odmiana winogron to: Grenache 50%, Cinsaut 30%, Rolle 20%

Gruszka, brzoskwinia, owoce tropikalne, następnie nuty wanilii,  delikatnie gdzieś w oddali jagód, przypraw.  Wykończenie długie, zupełnie niczego sobie. Polecam również mniej formalnie zmieszanie z wodą gazowaną.

Czerwone, po  które bez wahania można tutaj sięgnąć to La Grande Piece 2015, AOP Cotes de Provence. Odmiana winogron: Syrah 55%, Cabernet- Sauvignon 45%, Nuta jeżyny, czarnej porzeczki, lukrecji. Jest bardzo dobrze, choć poczekałabym jeszcze z otwarciem butelki to jednak ” Ten, kto ma wino, powinien pić za życia, bo ani kropla nie przedostanie się na tamten świat ” Zdrowie!

 

Share this:

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *